W pracy z misami tybetańskimi intuicyjnie korzystam z ich wibracyjnej jakości — z tego, jak dźwięk porusza ciało, zatrzymuje umysł i pomaga osadzić się w chwili obecnej. To narzędzie, które wspiera integrację, reguluje układ nerwowy, łagodzi napięcia, a czasem otwiera to, co ukryte głęboko.

Dźwięk mis działa wielowymiarowo – dociera tam, gdzie nie zawsze sięgają słowa. Może koić, oczyszczać, rozluźniać ciało, ale też poruszać emocje, przywracać przepływ i przywoływać zapomniane obrazy. Wspiera proces powrotu do siebie: do oddechu, do ciała, do tego, co prawdziwe i żywe. Pomaga również przywracać poczucie spójności w momentach chaosu, przebodźcowania czy zmęczenia psychicznego.

Tworzenie dźwięku jest dla mnie mostem – do głębszego kontaktu z człowiekiem, z jego rytmem, potrzebą, gotowością. Każda sesja budowana jest na bieżąco, w odpowiedzi na to, co pojawia się w rezonansie między misami a człowiekiem. To subtelna rozmowa bez słów, która porusza to, co trzeba — w ciele i w duszy.

Sesja trwa 50 minut.
Prowadzona jest w pozycji leżącej, w atmosferze ciszy i uważności.